Drodzy przyjaciele, zachęcam was, byście uświadomili sobie ten zdrowy i pozytywny niepokój, byście nie lękali się zadawać sobie podstawowych pytań o sens i wartość życia. Nie poprzestawajcie na częściowych odpowiedziach, bezpośrednich, z pewnością na krótką metę łatwiejszych i wygodniejszych, które mogą dać parę chwil szczęścia, entuzjazmu, upojenia, ale nie dają prawdziwej radości życia, tej, która rodzi się, gdy człowiek buduje — jak mówi Jezus — nie na piasku, ale na mocnej skale.
Uczcie się zatem rozważać, odczytywać w sposób nie powierzchowny, ale głęboki wasze ludzkie doświadczenie: odkryjecie — z zachwytem i radością, że wasze serce jest oknem otwartym na nieskończoność! Na tym polega wielkość człowieka, ale stanowi to również pewną trudność. Jednym ze złudzeń, które powstały na przestrzeni dziejów, było myślenie, że postęp techniczno-naukowy będzie mógł w sposób absolutny dać odpowiedź na wszystkie problemy ludzkości i znaleźć dla nich rozwiązanie. Widzimy, że tak nie jest. W rzeczywistości, nawet gdyby to było możliwe, nic ani nikt nie mógłby przekreślić najgłębszych pytań o znaczenie życia i śmierci, znaczenie cierpienia, wszystkiego, ponieważ te pytania są wpisane w duszę ludzką, w nasze serce i wychodzą poza sferę potrzeb.
Człowiek, również w erze postępu naukowego i technologicznego — który przyniósł nam tak wiele — pozostaje istotą, która pragnie czegoś więcej, więcej niż wygód i dobrobytu, jest istotą otwartą na pełną prawdę o swojej egzystencji, która nie może poprzestać na rzeczach materialnych, ale chce poszerzać swój horyzont. (…) gdy otwieramy się na całą prawdę o sobie, o nas samych i o świecie, dostrzegamy inicjatywę Boga. On wychodzi naprzeciw każdemu człowiekowi i daje mu poznać tajemnicę swojej miłości. W Panu Jezusie, który umarł i zmartwychwstał dla nas i dał nam Ducha Świętego, otrzymujemy nawet udział w życiu samego Boga, należymy do Bożej rodziny.
– Benedykt XVI do młodzieży, 19.06.2011, za L’Osserervatore Romano nr 8-9/2011, s. 20-21.